cringe'e z mlodosci, ktore do dzisiaj Was zawstydzaja jak je wspominacie

Mam 40+ ale wciaz pamietam akcje z okolic licealnych, jak z dziewczyna wbilem do apteki po krem na cos swedzacego na rece. Kobietka za lada podala mi specyfik, ktory ja przy niej wyjalem z pudelka, zaaplikowalem sobie na reke i powiedzialem jej, ze jak pomoze to moze kupie :D zupelnie nie moglem pojac wkurzenia babeczki, ktora tlumaczyla, ze co ona ma teraz zrobic z otwarta tubka, na co ja rzucilem klasyczne "a skad mam wiedziec, ze zadziala" i najnormalniej w swiecie wyszedlem z apteki :D dziewczyna byla swiadkiem calosci, ale pamietam jej blank face jak jej tlumaczylem (bo wychodzi, ze trzeba bylo to tlumaczyc) czemu mialem racje, a "aptekarka" nie..."szacun" dla dziewczyny, ze mimo debilizmu mojego zachowania stala po mojej stronie (EDIT: zamiast mnie opierd*lic wybitnie i zaciagnac do zaplaty).

Anyways, co tam odjebaliscie za mlodziaka, co za Wami chodzi do dzisiaj?